Podróż do Dohy upłynęła bardzo przyjemnie, Qatar Airways stanęło na wysokości zadania. Kilka godzin spędziliśmy nadrabiając zaległości filmowe i dając się karmić ;) W Doha mieliśmy niecałe 3 godziny na przesiadkę, w jednej z knajp zjedliśmy więc wątpliwej jakości spagetti i ruszyliśmy w dalszą drogę do Mediolanu. Z ciekawostek to w stolicy Kataru były 22 stopnie, pochmurno i ślady po deszczu. Myślałem, że tam jest zawsze 40 stopni i słońce :)