Góry, rekiny i dobre jedzenie ;)

Na Koh Tao byliśmy tydzień i przez ten czas zdążyliśmy poznać trochę wyspę. Nieoceniony w tym był skuter, dzięki któremu udało nam się zjechać wyspę z góry na dół i dotrzeć na sporo plaż. Mieliśmy lekkie obawy przed wypożyczeniem skutera, gdyż naczytaliśmy się, że wyspa jest bardzo górzysta i jazda jest bardzo ciężka, a ponadto że wypożyczalnie często oszukują klientów, próbując ich naciągnąć na kasę za wyimaginowane uszkodzenia. Pierwsza z obaw sprawdziła się po części. Wyspa faktycznie jest górzysta i drogi są wymagające, ale też bez przesady. Wystarczy jeździć ostrożnie, pomału i rozsądnie i nic nie powinno się stać. Jeżeli chodzi o kiepską reputację wypożyczalni to pojechaliśmy do polecanej na Tripadvisorze i nie mieliśmy żadnych problemów. Pendraki wypożyczyli skuter z pierwszej lepszej i też było ok. Warto przed wynajmem zrobić dokładne zdjęcia pojazdu, zwłaszcza że w zastaw trzeba zostawić paszport. Koszt wynajmu to 150-230 bathów za dzień, w zależności od modelu i miejsca. Skuter zatankowaliśmy za 100 bathów (10 zł) co wystarczyło nam na tydzień intensywnej jazdy po całej wyspie :) Jest to o tyle dobra opcja, że ceny taksówek są kosmiczne- koszt przejażdżki od nas z resortu do miasteczka bądź na inną plaże to za dwie osoby w dwie strony ok. 50-60 zł. A trzeba wziąć pod uwagę fakt, że mówimy dystansach rzędu 2-3 km i benzynie po 3 zł za litr...

Podczas wojaży po wyspie odwiedziliśmy sporo plaż, z których chyba najbardziej przypadła nam do gustu Freedom Beach. Oczywiście nie licząc naszej Haadtien Beach, która jest chyba najpiękniejsza na Koh Tao. Oprócz plaż jeździliśmy też regularnie do miasteczek na posiłki, m.in. do największych i mocno turystycznych Sairee Beach i Mae Haad. Zaletą wyspy jest ogromna ilość opcji gastronomicznych na każdą kieszeń, w tym duża ilość niedrogich, lokalnych knajpek z pysznym tajskim jedzeniem.

Z innych atrakcji nie mogło zabraknąć oczywiście snorkelingu, tutaj jednak nie było zbyt kolorowo gdyż trafiliśmy na okres bardzo kiepskiej widoczności podwodnej. Było to odczuwalne zwłaszcza w naszej zatoce, gdzie bez problemu można spotkać rekiny rafowe czarnopłetwe czy ogromne żółwie. Bez problemu oczywiście przy odpowiedniej widoczności, a w czasie naszego pobytu tylko przez 2-3 dni była ona w miarę przyzwoita. Niemniej udało mi się spotkać zarówno rekiny jak i żółwie :) Podobnie miała się widoczność podczas nurkowania z butlą, chwilami miałem wrażenie że pływam w jeziorze ;)

Z innych atrakcji bardzo fajna była wyprawa kajakiem w naszej zatoczce, gdzie sporo emocji dostarczała walka z falami i ciągłe wywrotki ;)

Koh Tao z pewnością jest wyspą wartą odwiedzenia. Co prawda jest dość mocno turystyczna, a plaże nie powalają w porównaniu z Koh Kradan, Adang czy Rok, ale każdy znajdzie tu na pewno coś dla siebie. Piękna przyroda i widoki, dobre jedzenie i mnogość atrakcji sprawiają, że ciężko się tu nudzić.

Zdjęcia (17)

Komentarze (4)