Po 4 dniach na Koh Turatao ruszyliśmy na kolejną wyspę leżącą w obrębie tego samego parku narodowego, a mianowicie położoną 65 km od lądu Koh Adang. Z Ao Molae udaliśmy się na pace ciężarówki (taka wyspowa taksówka) na główną przystań, gdzie zjedliśmy śniadanie i wsiedliśmy na motorówkę zmierzającą na Koh Lipe. Jedyna opcja aby dostać się na Koh Adang to skorzystać z transportu na mega turystyczną Koh Lipe, a stamtąd łódką za 100 bahtów od osoby na Koh Adang. Co ciekawe żadna łódź nie przypływa bezpośrednio na Koh Lipe, zatrzymuje się natomiast na specjalnej platformie jakieś 200 metrów od brzegu, skąd za dodatkową opłatą płynie się na ląd... Taki sposób chyba sobie wymyślili, żeby dorobić na turystach, chyba że jest tu jakieś drugie dno ;] Wyspy Adang i Lipe oddalone są o o 2 km, więc z jednej na drugą płynie się longtailem 10 minut. Po drodze z Turatao speedboat zrobił jeszcze półgodzinny przystanek na uroczej, maleńkiej wyspece Koh Khai, gdzie można było się wykąpać w lzaurowym morzu.
Wyspa Koh Adang jest w 100% parkiem narodowym, więc jedyna opcja zakwaterowania to kemping parku narodowego. Co ciekawe, prawie cały luty wyspa była niedostępna dla turystów, gdyż na wakacje przybyła tutaj królowa Tajlandii i nikt inny wstępu nie miał! Skoro więc miejsce to wybiera na urlop królewska rodzina, to źle być nie może ;]
Można tutaj wynająć lub rozbić swój namiot, lub wynająć jeden z kilkanastu domków. O tę ostatnią opcję jest ciężko, nam udało się dzięki odpowiedniemu wyprzedzeniu i dozie szczęścia zarezerwować domek na 4 noce. Na marzec jest już brak terminów...I nic dziwnego, że jest o nie trudno, gdyż wyspa jest naprawdę przepiękna, domki duże i luksusowe (przynajmniej jak na nasze standardy ;p), a do tego jeszcze bardzo tanie, bo kosztują zaledwie 600 bahtów za noc. Oprócz domków i namiotów jest oczywiście prosta restauracja i trochę budynków należących do parku i socjalnych. Ogólnie zadbany, ładny i dobrze zagospodarowany kemping...
Główną atrakcją nie są jednak domki, ale przepiękna plaża z białym piaskiem i lazurową wodą, skrywające bogatą rafę koralową. Naprawdę przyroda robi tutaj wrażenie... Oprócz pięknego morza jest też dżungla, sporo różnych zwierząt, można się wybrać na spacer do wodospadu lub na punkt widokowy- to dopiero przed nami.
Jesteśmy na wyspie pierwszy dzień, ale przepiękna natura w połączeniu z komfortowym i tanim zakwaterowaniem sprawiają, że już załujemy że mamy tu tylko 4 dni...