Późnym wieczorem wylądowaliśmy w Kuala Lumpur i po godzinie jazdy autobus wysadził nas w centrum miasta, potem 10 minut w taxi jesteśmy w hotelu. A że hotel mieliśmy w samym centrum wyszliśmy jeszcze coś zjeść i przejść się. Samo miasto to mega metropolia, wieżowiec przy wieżowcu, a co z tym idzie jedne z najwyższych na świecie Petronas Twin Towers widoczne są dopiero z bliska, bo zasłaniają je inne giganty. Widzieliśmy głównie centrum miasta, przy którym Wrocław to taka max Oleśnica :) Pełen przepych i megalomania, na ulicach najnowsze Mercedesy, a zobaczyć można też takie samochody jak Bugatti Veyron... Dla nas najważniejsze było, że pełno też knajpek i restauracji z pysznym azjatyckim jedzeniem, czyli esencja zachowana ;p Pochodziliśmy po mieście zobaczyliśmy dwie wieże, a deszcz przesiedzieliśmy w centrum handlowym wielkości 5 Magnolii ;] Teraz siedzimy na lotnisku i czekamy na lot do Kota Kinabalu na Borneo, gdzie spędzimy kilka najbliższych dni. Zdjęcia wrzucimy jak będzie okazja.